Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że uwielbiam słodycze, a do tortów mam słabość szczególną. Dlatego, gdy dowiedziałam się, że nie mogę jeść "prawdziwych" słodyczy z kremem z masła czy bitej śmietany, popadłam w czarną rozpacz. Metodą prób i błędów, szukania różnych inspiracji udało się stworzyć mi bezglutenowy ideał. Tort, który swoim smakiem przypomina prawdziwy, no może nawet i jest lepszy.
Koncepcję na biszkopt zaczerpnęłam od Weroniki Madejskiej, reszta to moje próby i błędy. ;-)
Biszkopt czekoladowy:
- 20 jajek przepiórczych (6 zwykłych)
- 170 g mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki soda
- 200 g cukru
- 5 łyżeczek kakao
Białka ubić na sztywno, dodawać stopniowo cukier i po jednym jajku. Na koniec przesiać mąkę, kakao i sodę - wymieszać łyżką.
Biszkopt piec w nagrzanym do 180 C piekarniku około 20-25 minut do suchego patyczka.
Z biszkoptu otrzymacie państwo dwa blaty o wymiarach 24 cm.
Krem:
- słoiczek wiśni (u mnie wydrylowane wiśnie z nalewki)
- 2 małe kieliszki nalewki wiśniowej (do nasączenia)
- 3 puszki mleka kokosowego
- 6 łyżeczek kakao
Puszki z mleczkiem kokosowym dobrze schłodzić w lodówce. Schłodzone ubijać jak śmietanę z dodatkiem kakao. Ja nie dodaję do kremu cukru, ale oczywiście, jeżeli dla kogoś jest mało słodkie proszę dodać odrobinę cukru pudru.
Biszkopt przekroić na dwie części. Obie obficie nasączyć nalewką wiśniową. Przełożyć kremem. Wiśnie wcisnąć w krem czekoladowy. Wierzch i boki tortu przystroić kremem.
Przed podaniem włożyć do lodówki na kilka godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz